Najnowsza książka o kompozytorze Romualdzie Twardowskim

[2010 r.]

Kompozytor o ogromnym dorobku twórczym. Interesujący człowiek. Wielka osobowość. Zjawisko. Cokolwiek napisać to zbyt mało żeby opisać fenomen Romualda Twardowskiego.

Kompozytor urodzony w Wilnie, od lat mieszkający w Warszawie, nie przestaje zaskakiwać. W tym roku obchodzi on jubileusz 80. urodzin. Jest to wyjątkowa data i ze względu na ogromne zasługi Romualda Twardowskiego dla muzyki polskiej, bieżący rok powinien nie tylko być Rokiem Chopinowskim, ale również Rokiem Twardowskim!

Dla wszystkich zmagających się z materią artystyczną, szukających własnego miejsca w świecie sztuki i swojej publiczności, niezbędny jest taki mistrz jak Romuald Twardowski. Jest niezwyczajnym artystą, przed którym należy chylić czoła.

Skomponował mnóstwo doskonałych dzieł, znał wspaniałego Igora Strawińskiego, studiował u słynnej Nadii Boulanger, przyjaźnił się z Jarosławem Iwaszkiewiczem, Stefanem Kisielewskim i wieloma innymi osobowościami świata kultury i sztuki.

Trzeba doceniać, że w naszej zwyczajnej rzeczywistości możemy spotkać tak świetnego artystę, który chętnie i po mistrzowsku dzieli się swoją wiedzą i bogatym doświadczeniem. Rok 2010 dopiero się zaczął, więc pozostaje czekać na wydarzenia muzyczne wokół bogatej twórczości profesora.

Właśnie ukazała się książka „Romuald Twardowski – kompozytor w zwierciadle krytyki” zawierająca recenzje, opinie, listy oraz wypowiedzi kompozytora. Jest to niezwykle frapująca lektura, głównie dlatego, że założeniem wydania było pokazanie przede wszystkim jak funkcjonował i funkcjonuje rynek krytyki muzycznej.

Doskonale wiadomo, że recenzje zazwyczaj bazują na subiektywnych odczuciach piszącego oraz jego ogólnej wiedzy. Dlatego tym bardziej z wielkim zaciekawieniem czyta się recenzje o tym samym utworze lub wykonaniu kilku autorów. Książka ta jest świetnym przykładem na potencjał twórczy recenzentów. Teksty pochodzą z różnych lat co daje bardzo ciekawy obraz na przestrzeni lat. Trzeba przy tym pamiętać, że recenzja jest zjawiskiem, które ma wielką siłę oddziaływania i dość często decyduje o tym, czy słuchacz lub widz wybierze się na koncert, spektakl operowy, balet, wydarzenie artystyczne.

Bardzo interesującym jest rozdział z fragmentami wypowiedzi Romualda Twardowskiego między innymi o jego twórczości, sztuce muzycznej, edukacji artystycznej, kondycji życia artystycznego w naszym kraju i in. Okazuje się, że zjawiska, które dostrzegamy dziś takie jak: zaniedbanie edukacji muzycznej naszego społeczeństwa, likwidacja instytucji „kultury wyższej” oraz zmniejszanie liczby godzin emisji muzyki współczesnej w radiu, miały miejsce wiele lat temu, i że proces upraszczania naszych potrzeb obcowania z kulturą niestety następuje już od lat.

Wspomniana książka ukazała się w Wydawnictwie Pani Twardowska.

Przed laty ta sama oficyna wydała „Było, nie minęło” – cenne wspomnienia Romualda Twardowskiego. Książka ta jest niezwykłym spotkaniem z tym kompozytorem. Dostarcza wiele interesujących informacji o życiu autora, nie tylko muzycznym. Otwiera mnóstwo okien na skomplikowany i tajemniczy świat wyobraźni artystycznej.

Najlepiej sięgnąć po obie książki. Bogatsi o ich treści, z pewnością nie opuszczą Państwo już żadnego wydarzenia z muzyką Romualda Twardowskiego.

Małgorzata Kołcz

**

Czym jest dla pana muzyka?

R.T.:
Wszystkim! Muzyka, a ściślej twórczość muzyczna, stanowi dla mnie od przeszło pięćdziesięciu lat treść mojego życia. Ona nadaje sens wszystkim moim poczynaniom. Czasami trudno jest znaleźć w muzyce współczesnej piękno? Dlatego, że istnieje jakiś dziwny, nigdzie nie sformułowany pogląd, iż muzyka nowoczesna, awangardowa nie może być piękna, bo wtedy byłaby chyba staromodna itp. Idiotyzm tego przekonania jest oczywisty: awangardowe w swoim czasie dzieła Monteverdiego, da Venosy, Debussy’ego i Messiaena były i są piękne! [2003 r.]

**

Z perspektywy moich 75 lat niektóre sprawy wydające mi się kiedyś niesłychanie skomplikowane i pełne znaków zapytania, dziś jawią się jako całkiem proste i przejrzyste. Chodzi o trwałość dzieła sztuki, perspektywę jego funkcjonowania w aspekcie wykonawstwa i percepcji.[2005 r.]

**

Dziś wyraźnie widać, że w muzyce, niezależnie od czasów i epok, chodzi właściwie o to samo – o dostarczenie słuchaczowi przeżycia estetycznego. Sprawa środków prowadzących do tego jest kwestią indywidualnego wyboru każdego kompozytora. Muzyka należąca przecież do rodziny sztuk pięknych, musi też być piękna; brzydota nie może mieć do niej dostępu. Czyż arcyawangardowe Nieszpory Monteverdiego lub Popołudnie fauna Debussy’ego nie są piękne? Cała bieda w tym, że pojęcie piękna też podlega prawu ewolucji. O przetrwaniu zaś dzieła decydować będzie zawsze to samo – oryginalność i siła wyobraźni ukryta wśród nut. [2000 r.]

Skip to content